10.01.2014 Plaga rozwodów, związki niesakramentalne - skąd są, dlaczego jest ich obecnie tak wiele? Podstawową przyczyną rozpadu małżeństw, jest brak w nich zwykłych praktyk religijnych.
W Ewangelii przewidzianej na jeden z dni pierwszego tygodnia adwentu Jezus nauczał, że Każdy, kto słucha tych moich słów i wprowadza je w czyn, jest podobny do człowieka rozsądnego, który zbudował dom na skale. Spadł ulewny deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się silne wiatry i uderzyły w ten dom. Ale on nie runął, bo zbudowany był na skale (Mt 7, 24-25). Zauważ, że słowa te dotyczą każdej dziedziny życia. Chrystus nie ograniczył swojego nauczania do jakiejś mniejszej czy większej części naszej aktywności. Nie powiedział - stosuj się do mojej nauki jedynie we wspólnocie Kościoła, w pracy, w szkole i rodzinie, a ponadto postępuj jak sobie chcesz. Przeciwnie - cokolwiek robię, jakkolwiek odpoczywam, z kimkolwiek i gdziekolwiek jestem - zawsze i w każdym momencie fundamentem mojego życia ma być Chrystus. Podobnie rzecz się ma z małżeństwem i rodziną. Ta rzeczywistość - sakramentu małżeństwa, wspólnoty rodziny - ma być zbudowana na Chrystusie. Inaczej upadnie - a upadek jego będzie wielki. Plaga rozwodów, związki niesakramentalne - skąd są, dlaczego jest ich obecnie tak wiele? Podstawową przyczyną rozpadu małżeństw, o której dziś trzeba wspomnieć, jest brak w nich zwykłych praktyk religijnych. Z badań przeprowadzonych w USA na trwałością rodzin wynika, że co drugi związek niesakramentalny rozpada się - a więc 50%. W przypadku jednak, gdy małżonków łączy sakrament i co tydzień wspólnie - siedząc obok siebie w kościele, tak, by np. mogli przekazać sobie znak pokoju - przyjmują Eucharystię, wówczas rozwód dotyczy zaledwie co pięćdziesiątej pary tj. 2%. Jeśli jeszcze do tego dołączą codzienną wspólną modlitwę małżeńską, to - uwaga - rozpada się tylko jeden związek na przeszło 1400! - tj. 0,07%. Wnioski nasuwają się same - im bliżej Boga, tym trwalsze małżeństwo, bardziej odporne na zagrożenia, szczęśliwsze. Zauważ przy tym, że chodzi o zwykłe praktyki religijne ? są to wspólna modlitwa, msza św., życie sakramentalne. Nic nadzwyczajnego w życiu normalnego chrześcijanina, bo jest to właśnie owo budowanie na skale.
Odrębną kwestią, którą rzadko się dostrzega jest nasze - małżonków - świadectwo wobec dzieci. Gdybyśmy swoim postępowaniem świadczyli wobec naszych dzieci, że nasze małżeństwo jest dla nas niesłychaną wartością, że jesteśmy szczęśliwi ze sobą, dziękowali w trakcie modlitwy za współmałżonka itd. wówczas dzieci - w sposób naturalny - pragnęłyby tego samego dla siebie. Nasze dzieci podpatrując nas pragną często tego samego, co dla nas jest radością. Wystarczy latem wyjechać nad wodę, by obok dorosłych wędkarzy spotkać całkiem młodych. Jesienią w lesie zbieramy razem z dziećmi grzyby i widzimy ich autentyczną radość ze zbiorów. Podobny zachwyt może być podstawą trwałości małżeństw dzieci szczęśliwych rodziców. Tylko, czy ukazujesz na co dzień, że czujesz się przez Boga obdarowany swoim współmałżonkiem, czy raczej ukazujesz żal, niezadowolenie, gniew, agresję? Skończyliśmy okres Bożego Narodzenia. Chrystus na nowo dał nam szansę na to, byśmy Go do siebie zaprosili, otworzyli Mu serca. Już dziś możesz z Nim na nowo przeżywać swoje małżeństwo. W inny, bardziej zgodny z Jego nauczaniem sposób. W naszej polskiej tradycji przeżywamy ten czas bardzo rodzinnie, świątecznie, mamy szereg zwyczajów związanych z Bożym Narodzeniem. Wspominamy m.in. pastuszków, którzy pierwsi złożyli hołd Panu, przynieśli mu dary. My także możemy to uczynić. Proponuję następujący dar dla Nowonarodzonego Dzieciątka - w tym roku będę się starał wspólnie z żoną, mężem modlić się wieczorem, wspólnie chodzić na msze niedzielne i w święta, przyjmować komunię św. i raz w miesiącu korzystać z sakramentu pojednania. Nic nadzwyczajnego, podobnie jak zwykłe były dary pasterzy. Możesz być jednak pewny, że Bóg przyjmie i pobłogosławi takie uczynki, a ich owoce wniosą radość i szczęście w nasze małżeństwa, w przyszłe małżeństwa naszych dzieci.
Dariusz Stępień |