17.06.2013 Miniony weekend był pełen wrażeń dla członków LSO z naszej parafii. W sobotę wycieczka w Góry Stołowe, w niedzielne przedpołudnie przyjęcie nowych ministrantów, a po południu...
Grupa ministrantów dzielnie przebrnąwszy przez błotne kałuże oraz niewielką rzeczkę zwartą i zorganizowaną grupą zawładnęła brzozowym laskiem pod Kamieńcem Wrocławskim. Pierwszym elementem zaplanowanej zabawy było wtopienie się w otoczenie - wszyscy ubrali zielono-brunatne kombinezony. Kolejnym - podzielenie się na drużyny - jedną stanowili młodsi chłopcy, drugą tatusiowie, lektorzy oraz - oczywiście - ksiądz opiekun. Trzecim - szybkie szkolenie i uzbrojenie - każdy otrzymał broń... oczywiście nabitą kulkami z farbą. I zaczęło się....
Dobrych kilka godzin trwały zacięte "boje" o pozycje, flagi, umocnienia czy jeszcze inne "bardzo-ważne-rzeczy".
Aby brać ministrancka nie opadła z sił na posterunku szefa kuchni polowej dzielnie uwijał się pan Julian, przyrządzając pyszne kiełbaski z grilla. W przerwach paintballowej gry zadbał również o szybki trening umysłu rozgrywając z niektórymi krótkie partie szachowe.
Czas minął bardzo szybko. Chłopcy pełni wrażeń, zaopatrzeni w kilka - niegroźnych - siniaków oraz tatusiowie, którzy również przez moment poczuli się jak chłopcy - wspaniale się bawiąc wspólnie spędzili niedzielne popołudnie. I o to przecież chodzi!
Na koniec wszyscy pomodlili się, dziękując Bogu za bezpieczną zabawę. |