10.10.2012 Jeśli nie ma cię w Internecie, to znaczy, że w ogóle nie istniejesz - mówi coraz popularniejsze powiedzenie. W parafii NMP Matki Miłosierdzia w Oleśnicy wielu świeckich dzieli się przez stronę internetową swoimi przemyśleniami dotyczącymi Słowa Bożego.
Ksiądz Waldemar Cwynar duszpasterzem w Oleśnicy został pod koniec czerwca. Jednym z zadań jakie otrzymał na nowej placówce było zaopiekowanie się stroną internetową parafii. - Zacząłem się zastanawiać, co zrobić, by zwiększyć liczbę odsłon. Z doświadczenia wiedziałem, że kluczem do tego jest częsta aktualizacja - mówi ks. Waldemar i dodaje, że ogłoszenia parafialne, intencje mszalne i zapowiedzi przedślubne to za mało, by przyciągnąć wirtualnych gości. ? Miałem też świadomość, że wszystkiemu sam nie podołam, więc szukałem pomysłu, do którego realizacji mógłbym wciągnąć inne osoby. Tak zrodziła się myśl, by na parafialnej stronie zamieszczać cyklicznie rozważania, świadectwa, komentarze do czytań z niedzieli. Inicjatywa spodobała się proboszczowi ks. Zdzisławowi Paduchowi, który wspomógł swojego wikarego listą kontaktów do parafian, którzy mogliby "pójść na pierwszy ogień". Tak wystartowały cotygodniowe rozważania. Oleśnicki kapłan przyznaje, że pomysł został zaczerpnięty z "Gościa Niedzielnego". - W każdym numerze publikowane są ewangeliczne komentarze. Bardzo podoba mi się to, że są krótkie, zwięzłe i na temat, ale przede wszystkim, że są "swojskie" - tzn. z opisów dowiadujemy się, kto jest ich autorem, a najważniejsze, że nie pisze ich ksiądz, katecheta, czy zakonnica, ale osoby świeckie - tłumaczy. Dziś inicjatywa tak się rozwinęła, że grafik osób piszących jest wypełniony aż do Bożego Narodzenia. - Zasada jest prosta. W każdym tygodniu swoje przemyślenia przedstawia inna osoba - tłumaczy ks. Waldemar. Pozytywów zaangażowania parafian w tworzenie komentarzy do czytań strony internetowej jest wiele. Wikariusz zwraca uwagę, że w ten sposób ludzie świeccy angażują się w życie Kościoła, mobilizują się do zajrzenia do niedzielnych czytań, rozważają Słowo Boże, dają świadectwo jak Ono do nich przemawia oraz pokazują, że głosić Dobra Nowinę mogą nie tylko kapłani. Każde rozważanie jest podpisane i opatrzone zdjęciem osoby piszącej w ciekawej aranżacji. Dzięki temu wiemy kto napisał rozważanie, czym zajmuje się zawodowo, co robi w Kościele, czy jest panną, kawalerem, ojcem rodziny lub wdową. - Ludzi czytających komentarze cieszy, że to pani Zosia spod czternastki, którą dobrze znają tak ładnie napisała - tłumaczy oleśnicki kapłan. Piszący muszą trzymać się pewnych wytycznych. Tekst ma mieć do 8-10 zdań i zawsze musi dotrzeć do duszpasterza kilka dni wcześniej. - Każdy czytam i redaguję, ale przyznam, że rzadko muszę coś poprawiać - opowiada ks. Waldemar Cwynar.
Ks. Waldemar dba o to, by parafialna strona internetowa była zaproszeniem do realnej wspólnoty Kościoła fot. Karol Białkowski
O tym jak dobry jest pomysł wirtualnego otwarcia się na wiernych świadczą liczby. - Do tej pory mieliśmy średnio ok. 10 tys. wejść na stronę miesięcznie, ale w lipcu, gdy ruszył nasz projekt, odsłon było już 14 tys. - mówi ks. Waldemar. Zwraca przy tym uwagę, że redaktorzy sami zachęcają do czytania swoich komentarzy. Jedna z dziewczyn tak rozreklamowała swój tekst, że przeczytało go 350 osób. - Innym razem słyszałem rozmowę parafianek po niedzielnej Eucharystii. Jedna z nich zachęcała do wejścia na stronę i przeczytania tego, co napisała jej córka - opowiada. Oprócz rozważań, ks. Waldemar stara się umieszczać trzy nowe artykuły w tygodniu. - Nowości powodują, że nasi parafianie chętnie wracają na witrynę - mówi kapłan. Zastrzega jednak, że nie ma ambicji stworzenia portalu informacyjnego, bo zdaje sobie sprawę, że do jego dobrego funkcjonowania potrzebne są nakłady finansowe i niemały kapitał ludzki. Wielość wydarzeń w parafii zapewnia jednak wystarczającą liczbę nowych informacji, artykułów oraz rozważań. Oleśnicki duszpasterz przytacza słowa bp. Andrzeja Siemieniewskiego, który podczas jednego ze spotkań powiedział, że kiedyś, aby spotkać młodzież wystarczyło wyjść na boisko lub pójść pod bramę klatki schodowej, dziś natomiast trzeba być obecnym w Internecie. - Strona parafialna nawet jako tablica informacyjna ma sens istnienia, ale by "żyła" musi być coś więcej - mówi ks. W. Cwynar i zachęca do skopiowania jego pomysłu przez inne parafie.
Karol Białkowski
Podołać zadaniu Anna Krawczak, dyrektor przedszkola, właścicielka firmy reklamowej
Trochę się bałam czy podołam. Pisanie komentarza do czytań liturgicznych to wielka odpowiedzialność. Miałam trochę obaw, że moja interpretacja wcale nie musi się podobać, a co więcej wcale moje "widzimisie" nie musi być ewangeliczne. Rozważania przygotowywałam jako druga i nie do końca wiedziałam jak mają wyglądać. Regularnie czytamy z mężem Gościa Niedzielnego i wzorowałam się na zamieszczanych w nim opracowaniach. Moim zdaniem bardzo istotne jest zaangażowanie w życie Kościoła ludzi świeckich, a ta inicjatywa jest takim zaczynem. Musimy pokazywać, że też jesteśmy odpowiedzialni za naszą wspólnotę parafialną i jesteśmy powołani do głoszenia Ewangelii.
Tomasz Huk, nauczyciel w szkołach muzycznych we Wrocławiu i Oleśnicy
Lubię spontaniczne wyzwania, a w takich kategoriach potraktowałem propozycję napisania komentarza do Ewangelii. Nie miałem obaw, że nie podołam zadaniu, bo dobrze się orientuję w liturgii i czytam regularnie Pismo Święte. Nie bałem się też, że to, co napisałem będzie źle przyjęte. Zawsze można przecież polemizować, bo nasze komentarze nie są anonimowe i łatwo dotrzeć do osób, które je przygotowują. To jest naprawdę dobra inicjatywa. |